Grypsy Łukasza Cieplińskiego

Gryps ppłk. Łukasza Cieplińskiego ps. „Pług”, napisany na bibułce papierosowej
w celi śmierci mokotowskiego więzienia, znajdujący się w rzeszowskim oddziale
Instytutu Pamięci Narodowej
Do Braci!
Walczyliśmy wszyscy za Polskę. Dzisiaj umierał będę za Nią. Zostaje Andrzejek.
To nasza krew i Wasz Syn. Wy – jego ojcowie. Musicie zastąpić mnie dziecku.
Zrobili ze mnie zbrodniarza. Prawda jednak wkrótce zwycięży. Nad światem zapanuje
idea Chrystusowa, Polska niepodległość – a człowiek pohańbioną godność
ludzką – odzyska. Żegnam Was i przez [Was] wasze Żony.
Łu[kasz]
* * *
Grypsy, jako swoisty testament i świadectwo, były pisane przez 38-letniego
„Pługa” na Rakowieckiej od października 1950 r. do lutego 1951r. Otrzymał
je ppłk Ludwik Kubik, skazany na dożywocie członek IV Zarządu Głównego Zrzeszenia
WiN. Zostały przemycone zaszyte w brzegach płóciennych chusteczek.
Kubik przechował je przez sześć lat pobytu w Mokotowie, Wronkach i Rawiczu,
zaszyte w nogawkach więziennych spodni. Po wyjściu na wolność w 1957 r. poprzez
Jerzego Ślaskiego przekazał część grypsów Jadwidze Cieplińskiej, wdowie
po Pułkowniku, którą mąż w grypsach nazywał zdrobniale Wisią. Część grypsów
została w latach 80. wywieziona do Archiwum Zarządu Głównego Koła AK
w Londynie. Do Polski wróciły w 2005 r.
Ukochany syn, urodzony w 1947 r. Andrzej Ciepliński, studiował w rzeszowskiej
Wyższej Szkole Pedagogicznej. Zmarł w 1972 r. w wieku 25 lat na nowotwór.
Ludwik Kubik w 2005 r. przekazał do rzeszowskiego IPN dziewięć przechowywanych
przez siebie grypsów swojego dowódcy. 38 zachowanych grypsów opisała
Elżbieta Jakimek-Zapart w książce „Nie mogłem inaczej żyć”.