"Niech się Pani pomodli"
Pieśń anonimowego autora "Niech się Pani pomodli" była śpiewana w partyzanckich oddziałach Lubelszczyzny i Podlasia w wykonaniu zespołu wokalno-aktorskiego "Sonanto"
Zmrok zapadał szarosielankowy, z łąk skoszonych aromaty szły. Wiatr coś szeptał, tuląc drzew korony, z dala we wsi ujadały psy.
Wtem słychać zgiełk i turkot wielu wozów, młodych głosów nawoływań moc. To nadciąga partyzancki obóz, by zajmować kwatery na noc.
I był tam ktoś tak bardzo zadumany, co w oczach miał idei wielki cel. Ktoś, kto tańcząc ze mną leśne tango, z cicha szeptał dziwne słowa te:
Niech się Pani pomodli, dzisiaj w mojej intencji, bo wyprawa mnie czeka, niebezpieczna i zła. Może Pani modlitwa będzie dla mnie skuteczną i uchroni od złego tego, co prosi tak.
I minęło już tyle długich dni od tej chwili, a ja wciąż przed oczyma obraz w sercu ten mam. Kiedy słońce zachodzi, zmierzch ku nocy się chyli, a ja słyszę wciąż turkot i zgiełk wozów ten sam.
Lecz odszedł ktoś tak bardzo zadumany, co w oczach miał idei wielki cel. Ktoś, kto tańczył ze mną leśne tango i z cicha szeptał dziwne słowa te:
Niech się Pani pomodli, dzisiaj w mojej intencji, bo wyprawa mnie czeka, niebezpieczna i zła. Może Pani modlitwa będzie dla mnie skuteczną i uchroni od złego tego, co prosi tak.